Zdarza się na ślubie cz.1 – unplugged wedding

post

O kwestie której piszę wyjaśnia film poniżej. Od siebie dodaje wskazówki jak temu zaradzić, a nawet uniknąć.

 

[vimeo id=”75820951″]

„Don’t be that guy” – unplugged wedding

Ślub to piękny dzień, para młoda zamawia tort, planuje ceremonie i wesele, Panna Młoda wybiera ukochaną suknie, a Pan Młody kupuje wódeczkę. Wynajmują również fotografa i filmowca, który ma uwiecznić całość w najlepszy możliwy sposób.

Kiedy wszystko jest już na miejscu i o odpowiednim czasie, pojawia się ONA dziwna ręka z aparatem, której nie znamy i porusza się w losowy, bliżej nieznany dla nas sposób. Dla nas – fotografów i filmowców.

Tak w skrócie wygląda początek powyższego klipu, który mówi o coraz częstszym problemie ludzi z aparatami, którzy chcą być bardzo blisko miejsca akcji, przeszkadzając wynajętemu fotografowi czy kamerzyście w pracy.

W Polsce podczas ceremonii najczęściej jest spokojnie. Profesjonalni i zawodowi fotografowie oraz filmowcy posiadają licencje, doświadczenie i pewnego rodzaju 'umowę’, aby uwiecznić najważniejsze momenty, ale nie przeszkadzać. Wiemy co robić, gdzie stanąć, znamy zasady, co wolno, czego nie wypada. Szanujemy uroczystość ceremonii i gości przy okazji wykonując piękne zdjęcia. Przychodzi jednak moment wesela i tutaj już ciężej spotkać opanowanie, można pozwolić sobie więcej, aż pojawia się moment wjazdu tortu weselnego.

Często nie mam pojęcia skąd każdy kto ma aparat/telefon podbiega w okolice tortu. Muszę zachować profesjonalizm i w gąszczu całej sytuacji wywalczyć najlepsze zdjęcia. W tym momencie wszyscy celują w jeden punkt, fotograf nadal w pocie czoła znalazł upragniony kadr, nie ma pojęcia czy za chwilę ktoś mu zasłoni być może jedyny taki uśmiech nowożeńców. Nie wspomnę, że często pojawi się inny lepszy kąt, niestety w tamtym miejscu może już ktoś być – ta osoba najczęściej właśnie w tym momencie przypomina sobie o wbudowanej w jej telefon lampie błyskowej, którą nie koniecznie wie jak włączyć, co gorsza z chęcią zapytałaby się o to fotografa.. co gorsza.. uwierz mi to ostatnia rzecz o jakiej fotograf zamierza myśleć.

Kilka lat temu zdarzyło się podczas tego momentu 'oberwałem’ w głowę łokciem z takim aparatem. Powiesz.. jesteś profesjonalistą poradzisz sobie. Najczęściej padają słowa: „skadruj tak, abyś zrobił zdjęcie telefonu, który robi im zdjęcie”. To jest rozwiązanie.. kiedy nie masz innego wyjścia (pomijając przepychanie się z łokcia).

Dla fotografów: zdjęcie telefonu w którym widać kadr to dobra rada dla początkujących, po to, aby nauczyli się szukać niestandardowych kadrów i radzenia w takich sytuacjach. Jest to po prostu łatwe wyjście. Ja traktuje to jako ostateczność, z tym że na wielu ślubach byłem i problem znika sam kiedy jesteś w dobrym miejscu o dobrym czasie.

wesele tort smartfon

Na szczęście to wyjątek sprzed wielu lat, dziś takie sytuacje nie mają miejsca. Trzeba wiedzieć do kogo się uśmiechnąć. 🙂

JAK UNIKNĄĆ

Warto i coraz częściej praktykowane jest dołączanie karteczki, bądź informacji na zaproszeniu z prośbą o nie robienie zdjęć podczas ceremonii. To dobre rozwiązanie. Delikatna sugestia, aby odłożyć aparat i obejrzeć uroczystość na własne oczy. To nie tyle fotograf – on sobie poradzi – ale świetna sugestia, aby bawić się podczas wesela z parą młodą. To właśnie Para Młoda wybiera zawodowców, aby uwiecznili ich dzień w interesujący i profesjonalny sposób, a Was gości po to, aby przeżyć i tworzyć wydarzenie. Kiedy otrzymają już zdjęcia i film od wynajętego operatora, na pewno się nimi podzielą. Zdjęcia nie uciekną, ktoś wrzuci na Facebooka, fotograf zrobi dla Ciebie ładną galerie online. Dodatkowo w dniu ślubu będziesz mógł się cieszyć zabawą i tańcem podczas wesela, nie tracąc czasu na ustawienia aparatu. Do tego wszystkiego para zapamięta twoją uśmiechniętą twarz po drugiej stronie tortu, bez sterty smartfonów. Nic piękniejszego zapraszając Ciebie nie oczekują.

 

Jeszcze raz na koniec „nie bądź tym gościem”.

Jedna myśl o “Zdarza się na ślubie cz.1 – unplugged wedding